Mastersi, czyli ludzie niezłomni...

Wszędzie świecie w klasie Finn pływa tysiące żeglarzy. Wielu czynnych Finnistów można spotkać w takich krajach jak: Niemcy, Anglia, Francja, Holandia, Włochy. Polsce też mamy świetnych zawodników, choć może w porównaniu z tamtymi krajami obsada treningów i regat jest mniej liczebna. Wacław Szukiel, Rafał Szukiel, juniorzy Piotr Kula, Michał Strusiński, i inni.
Ci zawodnicy są finansowani przez związek, sponsorów i swoje kluby. Mają najlepszych trenerów takich jak Tomasz Rumszewicz czy Dariusz Czapski. Zawodnicy pływają na sprzęcie najwyższej klasy (czyli tym najdroższym). Mają swoją stronę internetową poświęconą swoim regatom, takim jak Mistrzostwa Świata, czy Mistrzostwa Europy. Tam opisują swoje sukcesy, zmagania i zajmowane w wyścigach miejsca...

Jednak co mają zrobić starsi żeglarze: seniorzy i mastersi, którzy nie należą do ścisłej kadry lub nie są młodzieżowcami? Prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna: pływać, trenować, ścigać się i wygrywać. Może na starszym sprzęcie, może wolniej, ale z wielką pasją i radością. Stąd narodził się pomysł na tę stronę. Stronę kierowaną do wielbicieli tego pięknego jachtu reprezentującego królewską klasę. Oczywiście prywatne budżety doświadczonych zawodników pozwalają tylko na wyposażenie się w prostszy sprzęt, chociaż już tam zaczynają się pojawiać łódki Devoti (nawet nowe), maszty Wilke lub Hit Mast, żagle Nord Sails lub Victory. Inni żeglują na na dużo starszym sprzęcie. Na wysłużonych Vanquardach, Taylorach, Maderach czy nawet starszych łódkach produkowanych kiedyś przez zakłady w Chojnicach. Często na wodzie spotykamy się z finnistami żeglującymi na pięknych drewnianych jachtach pod dakronowymi żaglami. Okazuje się, że w Europie i na świecie jest takich żeglarzy - amatorów, tysiące. Pływają bez kompleksów, ciesząc się z każdej godziny spędzonej na wodzie.

Waldemar Heflich powiedział wręczając mastersom tytuły Mistrzów Polski w roku 2007: Mastersi - ludzie niezłomni.

Zyczymy naszym młodszym kolegom juniorom, młodzieżowcom i seniorom, aby za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat pływali w taką samą pasją i radością jak my dzisiaj. Aby mieli takie samo zacięcie i determinację w organizacji treningów i regat jak my dzisiaj.

Od Jana Okulicza do Mastersów...

Drodzy Koledzy,

pora pomyśleć, co dobrego czeka nas w roku przyszłym. Na ostatnią zbiórkę Mastersów na Zalewie Zegrzyńskim nie zgłosiło się nas tylu, ilu być powinno. Domyślam sie, że sprawy osobiste, praca a w końcu nasza mała aktywność towarzysko-organizacyjna, mogły być przyczyną takiego obrotu sprawy. Chciałbym to zmienić.
Na ostatnim spotkaniu przy okazji mistrzostw powiedzieliśmy sobie że ożywimy nasz ruch. Koledzy z Sopotu na początku stycznia przygotują pre-prezentację Sopotu jako kandydata na Mistrzostwa Świata w 2014. Liczymy na pomoc Prezesa Piotra Hlavatego a co za tym idzie władz miasta. Z tą prezentacja trzeba udać się w maju do Walii na zawody i pokonać Węgrów. Bardzo namawiam do startu w Pwhelli Kolegów. Możemy połączyć siły ergo wydatki.
Innym tematem są nasze krajowe przygotowania. Długi majowy weekend a właściwie tydzień zachęca do wspólnych treningów np. w Chorwacji. O tej porze roku nie jest tam drogo, a temperatury łaskawsze niż na Bałtyku. Wiem że entuzjastą tego pomysłu jest Bogusław Nowakowski. Może namówi się Piotr Pajor i Tomi Mikulski. Rozmawiałem na ten temat z Andym Zawieją, czy by nie spojrzał okiem fachowca na Mastersów. Ponton i środki na jego potrzeby załatwimy.
Innym tematem jest lokalizacja Mistrzostw Polski. Zawsze się to kończy na Zegrzu, co nie jest najlepszym pomysłem. Wydaje mi sie, że pora ruszyć w Polskę i np. zobaczyć co z Finnami stoczni Kolegi Baranowskiego. Regaty na Charzykowskim mogły by być przyjemną zmianą, tym bardziej, że następne powinny być w Sopocie.
Liczę też na legendy naszego polskiego Finna: Michała Skalisza, "Hazaja" Zająca, Henia i Ryśka Blaszków, Skarbona, Bogusia Moczorodyńskiego,Mirka Rychcika, Jacka Dwojaka i innch. Jeśli tylko będą chcieli, to wierzę, że łódki na nasze Mistrzostwa się znajdą. Jeśli taki starzec jak ja może, to oni tym bardziej.

Stopy wody
Wasz Jan

Warszawa. Listopad 2011


Stowarzyszenie Mastersi, w drodze do Mistrzostw Świata Finn Masters w Polsce...

Koledzy, na zaproponowanym przez Bogusława Nowakowskiego spotkaniu podczas Mistrzostw Polski Mastersów w sposób formalny zawiązał się zarząd-egzekutywa (jak sami nazwaliśmy) polskiego stowarzyszenia Finn Masters. Prezydentem został Jan Okulicz z Warszawy. W skład zarządu wchodzi Jacek Binkowski w Warszawy, Bogusław Nowakowski reprezentuje Finnistów z południa, Tomasz Mikulski reprezentuje Finnistów z północy.
Najbliższym zadaniem grupy jest spotkanie 30 września w Sopocie z prezydentem światowego Finn World Masters panem Fonsem van Gent w sprawie organizacji Mistrzostw Świata klasy Finn Masters w Polsce w roku 2014. Kandydatura została zgłoszona. Grupa reprezentacyjna działa.

Z tej okazji Jan Okulicz przesłał do nas ważny list pt: Niech żyje Finn!

Drodzy Przyjaciele Finnisci.
Pisze te kilka zdań w połowie września. Jeszcze Mistrzostwa Polski, match racingi i..koniec sezonu. Jesień, coraz chłodniej, ale żadnych smutków. To był chyba ważny dobry rok. Nie tylko dla Mastersów,dla wszystkich finnistów. Klasa żyje, w perspektywie kolejne Igrzyska Olimpijskie. Miejmy nadzieje, że dopóki na czele MKOL-u finnista, naszej klasie nic nie grozi. Na Mistrzostwach Świata Mastersów w Punta Ala była prawie bitwa o prawo do organizacji kolejnych zawodów. W kolejce stoją Walijczycy, Francuzi x 2, probują sie wślizgnąć Węgrzy i Polacy! Tak jest My też.
Nasza klasa ma wspaniałe tradycje, wielu mistrzów, najlepsze łódki robi Polak. Sprobujmy! Na zaproszenie Prezesa Sportowego PZŻ przyjezdża Prezydent Mastersów Fons van Gard. Nie powiem, że nie maczaliśmy w tym palców, ale regaty w 2014 roku w Polsce to byłaby dla polskiego Fina fajna sprawa i prestiżowo i ekonomicznie.
Sytuacja dojrzała do tego abyśmy się lepiej zorganizowali, na wzór Anglików czy Niemców. Nie ma nas wielu a szkoda. Do tej pory sprawy ciągnęli Koledzy z warszawskiej Spójni, Wojtek Jankowski , Piotr Pajor, dołączył Bogusław "Ben" Nowakowski z Gliwic, Tomek Mikulski z Gdańska, oraz moja skromna osoba z 40 letnią przerwą w żeglowaniu.
Naszym zamiarem jest przyciągnięcie jak największej grupy Kolegów, którzy kiedyś żeglowali na Finie, wygrzebią drewnianego klasyka, kupią używanego Vanguarda czy Musto, poszukają jak ja taniego Devotiego.
Ponad 300 łódek wystartowało w Punta Ala. To więcej niż w jakichkolwiek regatach na świecie. Mastersi są nową szansą dla klasy, która kryzys ma już za sobą.
Pod nieobecność chwilową Wojtka, jestem najstarszy, więc pewnie dlatego wybrano mnie Prezesem.
O naszych działaniach będziemy Was na tej stronie informować. Mam nadzieję że nasze pomysły i ambicje znajdą zrozumienie u młodszych Kolegów z Narodowego Stowarzyszenia Klasy Finn.

Jan Okulicz POL 13

Warszawa. Wrzesień 2011