2011 World Masters Championships
Punta Ala, Toskania, Włochy
11 - 19 czerwca 2011
wyniki na stronie organizatora
galeria zdjęć - kliknij ten link
Relacja Jacka Binkowskiego z 12 czerwca, prosto z Toskanii
Mistrzostwa Świata Mastersów w klasie FINN – Punta Ala 2011
Witaj Piotrze,witajcie drodzy Mastersi w Polsce, dziś mogę powiedzieć że kolejne Mistrzostwa Świata Mastersów w klasie Finn 2011 są otwarte. Uroczystość odbyła się dziś o 19.00 na specjalnie przygotowanym miejscu na kempingu w Punta Ala - Toskania.Jak zawsze kilka słów od organizatorów ze strony włoskiej, pozdrowienia od Prezydenta klasy Finn i mowa otwierająca naszego prezydenta Mastersów Fonsa von Genta, wszystko dobrze zorganizowane i w dobrej atmosferze. Na mistrzostwa stawiło się ponad 300 Finnistów z 30 krajów z całego świata. Wszystko to prezentowało się imponująco i wielka strata że tak niewielu Polaków reprezentuje Polskę. Czesi nie mający morza i żadnych specjalnych tradycji żeglarskich przyjechali z zespołem 11 –u zawodników, Holendrzy w pięknych pomarańczowych koszulkach, do tego sympatyczny i silny zespół Rosjan. Mam nadzieję jednak że nasz trzy osobowy zespół, powalczy o godne miejsca. Dziś pierwszy próbny wyścig, czterech grup, po ca 75 łódek ,odbył się przy warunkach silno wiatrowych, w mojej ocenie 4 Bft, a w porywach mogło być do 5Bft, wielu zawodników zrezygnowało z wyjścia na morze, obawiając się uszkodzenia sprzętu czy kontuzji. Było kilka wywrotek, duże problemy z wyjściem w morze z plaży z falą przybojową, która przewracała łódki i zawodników, z powrotem było podobnie. Dość trudno jak dla jednej osoby, na szczęście organizatorzy pomyśleli o kilu – kilkunastu chętnych młodych i starszych żeglarzach, którzy dzielnie nam pomagali! Naprawdę to było wiele warte, stojąc po szyję w wodzie utrzymanie Finna, założenie steru nie jest takie proste bez pomocy . Dziś na wodzie nie obyło się bez problemów, górna boja praktycznie niewidoczna, stąd część z nas popłynęła na pierwszą widoczną, a była to górna boja lewego boku trapezu, potem nadrabianie, zwroty, zamieszanie i niepotrzebna złość na komisję która przez 1,5 godziny nie umiała ustawić trasy. Część zawodników po pierwszym okrążeniu wycofała się, pozostali walczyli do końca i ja też. Ukończyłem w połowie stawki i myślę że nie jest to źle biorąc pod uwagę nowy akwen, siłę wiatru i parę pomyłek . Ale juto zaczyna się na poważnie, zobaczymy. Jeszcze kilka zdań o Punta Ala, jest to typowy włoski kurort ukierunkowany na turystów i żeglarzy, piękna marina dla jachtów motorowych i żaglowych, Jachty pełnomorskie właśnie dziś zakończyły cykl tygodniowych regat, klasa 25 ? stóp, czy metrów czy …………..nie wiem sam, ale duże,pięknie prezentujące się na wodzie, a załogi sprawne, tak na oko 12- 16 osób. Ja wolałem unikać kontaktu z nimi, poza tym żeglowały zdecydowanie dalej od nas. Co do akwenu, dobry akwen jak na razie, dość stabilne wiatry, fala też o ile nie zakłóci jej jakiś duży motorowy potwór, wtedy robi się,,kipiel" coś takiego widziałem przy wejściu do Łeby, kiedy nie wiadomo było z której strony fala chce cię przewrócić, ale jak na razie daję radę. Trochę rozpisałem się, dużo byłoby do opowiadania, o prądach, o innych zawodnikac, o kuchni, o winach, o toskańskim krajobrazie ale cóż na dziś koniec. Na pocieszenie kilka zdjęć.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Bińkowski POL 21
Relacja Jacka Binkowskiego z 13 czerwca,
Witaj Piotrze, Pierwszy poważny dzień regat, odprawa przed regatami, wyjście z brzegu pod wiatr w morze . Siła wiatru 3-4 Bft, prosto w dziób łódki, ale jakoś sobie z tym radzimy. Z czasem się rozwiewa i moim zdaniem znowu robi się mocna czwórka, startują cztery grupy po ca 76 łódek w grupie, żółta, niebieska, czerwona i zielona, wszystko to na dwóch wydzielonych miejscach żeglugi . Nasza komisja jakoś średnio sobie radzi z trasą i organizacją, po zakończeniu pierwszego wyścigu, po prostu robią sobie przerwę, płyną motorówką na brzeg odpocząć i coś zjeść a my czekamy na wodzie ! Nieźle ! No ale to są Włosi, po powrocie czekamy w falach ca 1m wysokości na odnalezienie wózka slipowego i jakąkolwiek pomoc, samemu jest to prawie niewykonalne bez ryzyka uszkodzenia łódki, wyobraź sobie trzysta finnów dochodzących prawie w jednym czasie do brzegu, no powiedzmy w ciągu 30- 40minut. Ale to nic na tle super warunków wiatrowych, pięknego akwenu, fal długich i szybkich, szczególnie na pełnym, dziś nikt mnie nie objechał na pełnym ( to dzięki szkole Darka i naszych kadrowiczów, ich rady i wskazówki są bardzo pomocne ), jednak halsówki po dobrych startach był mierne – po prostu słabe, traciłem na prędkości i ostrości, jutro zmiana żagla i maszt odrobinę do przodu, zobaczymy . Miejsca bez rewelacji 48 i 52 w mojej grupie – żółtej, jak koledzy trudno mi powiedzieć bo nie widziałem wyników, myślę że Bogusław POL 26 nawiązał walkę z czołówką, tyle wiem z rozmów . Co do wyników Jana Okulicza ? Wiem że walczy i się nie daje . Jutro kolejne dwa wyścigi, trzymaj za mnie kciuki . Ma wiać 4-% Bft, to już sporo jak na to morze, ale walczymy . Coś interesującego na zakończenie, jest Grupa zawodników Mastersów z którymi sądzę nawet Rafał i Piotrek mieli by problemy, są bardzo silni i doświadczeni, jadą jak maszyny do żeglowania i wygrywania ! Ale to z drugiej strony wspaniała szkoła dla nas. Na dziś tyle do jutra .Może uda mi się dołączyć kilka zdjęć z brzegu, niestety Jula nie ma z nami a on jest w tej materii niezastąpiony
Pozdrawiam Jacek POL 21
Relacja Jacka Binkowskiego z 15 czerwca,
Witaj Piotrze, Wczoraj - wtorek 14czerwca mocny dzień, dwa silno wiatrowe wyścigi, 4- 5Bft . Halsówki tylko dla mocnych ludzi, pełne dla sprytnych i dobrze pompujących, generalnie nie czuję nóg i rąk, nawet przełożyło to się na bóle ramion w nocy, ale cóż wszystko to na własne życzenie . Wyniki bez rewelacji, ale jedno co już pływało mi się lepiej i z większa radością, a to najważniejsze, jestem gdzieś ca 200 – y !!!! Koszmar, ale nie przejmuję się tym już, są raz lepsze raz gorsze wyścigi . Za to nasz kolega Bogusław żegluje znakomicie, zajmuje piękne miejsca w pierwszej trzydziestce ! co daje mu w generalce ca 80-90 miejsce . Dziś środa, zebranie roczne Mastersów ,bez rewelacji, MŚM 2013 La Rochelle, Atlantyk – Francja, po raz pierwszy pajawiła się Polska jako możliwe miejsce Mistrzostw. Piąty jedyny dziś wyścig, znowu falstarty, walka przy wietrze 3-4 Bft, Burell tnie się z Meierem łeb w łeb, a my miedzy sobą, ja dziś trochę lepiej bo mniejszy wiatr, brakuje mi ca 10 kg, Bogusław na stałym dobrym poziomie gdzieś z przodu 20 – 30, jeszcze nie znam wyników, będą wieczorem po rozpatrzeniu protestów. Na razie tyle, pozdrawiam
Jacek POL 21