HRH Princess Sofia Trophy Palma de Majorca (źródło: http://www.trofeoprincesasofia.org/)
28 marca - 6 kwietnia 2007
http://www.trofeoprincesasofia.org/
Emocjonujący dzień na zakończenie regat w klasie Finn! (relacja Piotr Kuli prosto z Majorki)
Jutro jeszcze wyścig medalowy - dopisek redakcji finn-masters.pl
Od rana, gdy tylko popatrzyliśmy na zatokę, wiedzieliśmy że i tym razem nie obędzie się bez atrakcji w wyścigach. Niczym nie zmącona, płaska tafla wody nie zdradzała obecności nawet odrobiny wiatru, odbijając bezchmurne niebo a wschodzące coraz wyżej słońce rozgrzewało brzeg Majorki.
Podczas płynięcia na start wiatr zmienił kierunek o sto stopni i zamiast wiać od brzegu, jak było to przewidywane w prognozie, przychodził z drugiego końca zatoki, którędy najłatwiej było mu pokonać góry największej z wysp Balearów. O godzinie dwunastej komisja regatowa wywiesiła flagę odroczenia – warunki były zbyt niestabilne. W oczekiwaniu na start wysłuchiwaliśmy ostatnich wskazówek trenera Tomasza Rumszewicza. Po kilkunastu minutach ruszyła procedura startowa, ale została przerwana, gdyż wiatr nie dość że skręcił się bardzo mocno, to jeszcze osłabł. Na kolejny ruch komisji czekaliśmy czternaście minut. Linia startu została skorygowana i usłyszeliśmy sygnał przygotowania. Walka o jak najlepszą pozycję do rozpoczęcia żeglugi była bardzo zacięta. W efekcie na trzydzieści sekund przed startem znajdowałem się o pół łódki powyżej linii i zdecydowałem o wypchnięciu żagla, aby wrócić na dobrą jej stronę. Było to możliwe, gdyż na jeszcze pół minuty wcześniej wisiała flaga „P” dopuszczająca ponowne wystartowanie w razie falstartu bez konieczności opływania któregoś ze statków komisji. Po chwili wydostałem się na czysty wiatr i rozpocząłem odrabianie strat. Na pierwszej boi jako drugi z całej stawki zameldował się Rafał Szukiel. Pod koniec halsówki wiatr zaczął bardzo mocno kręcić. Wacek Szukiel i ja ominęliśmy pierwszy znak na odległych pozycjach, jednak na kursie z wiatrem zaczęliśmy wyraźnie odrabiać straty i wyprzedzać kolejnych zawodników. Zaraz po ominięciu dolnej boi na trasie zapanował chaos! Zawodnicy z prawej strony, w tym także i Rafał, praktycznie stanęli w miejscu bez wiatru, podczas gdy lewa część, gdzie byliśmy z Wackiem, miała silne szkwały. Warunki jakie tu zapanowały, można porównać do tych, które można spotkać na małym jeziorze. Czujna żegluga pozwoliła mi i Wackowi zyskać wiele miejsc a emocje przy szybkich zwrotach na halsówce mieszały się ze spokojem jakiego wymagał fordewind, podczas którego momentami brakowało wiatru. W wyniku tych zawirowań Rafał ukończył wyścig na dwunastej lokacie. Ja przypłynąłem dziewiętnasty a Wacek dwudziesty czwarty, co oznacza, że odrobiliśmy po około dwadzieścia pozycji. Radość była ogromna, gdyż takie awanse nie zdarzają się często. Została ona jednak zmącona, gdy na tablicy komisji sędziowskiej zobaczyłem że mam wpisany falstart, mimo że wróciłem pod linię. Po półtoragodzinnym oczekiwaniu na kolejny wyścig, któremu towarzyszyło przejście burzowej chmury z siarczystym, zimnym deszczem komisja odwołała na dziś wyścigi. Już w porcie znalazłem świadka, który widział jak poprawnie startowałem, więc napisałem prośbę o anulowanie falstartu. Komisja protestowa na posiedzenie wezwała głównego sędziego naszej trasy, który zeznał, że widział jak wypycham żagiel, ale później byłem zasłonięty przez inne łódki i nie jest pewien czy wróciłem pod linię. Dodatkowo Mistrz Świata Juniorów z 2005 roku, Ivan Kliakovic Gaspic, obok którego startowałem, potwierdził moją wersję. Komisja anulowała przyznany mi wcześniej falstart dzięki czemu zaliczono mi dziewiętnaste miejsce i zamiast trzydziesty trzeci, kończę regaty na dwudziestej piątej pozycji. Rafał zajął w całych regatach szesnaste miejsce a Wacek plasuje się na pozycji dwudziestej trzeciej. Jutro pierwsza dziesiątka zawodników będzie się ścigać w wyścigu medalowym.
Emocje towarzyszyły nam od początku naszych zmagań. Po słabym początku bardzo dużo odrobiliśmy i jesteśmy zadowoleni z tego faktu. Jutro wyruszamy w drogę, aby choć częściowo „załapać” się na święta z rodzinami. Po kilku dniach w Polsce wyjedziemy na regaty do Hyeres we Francji, gdzie z pewnością ustrzeżemy się błędów które tu zdążyło nam się popełnić.
Z okazji nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy, wszystkim żeglarzom, kibicom i pasjonatom tej pięknej dyscypliny, życzymy rodzinnego ciepła i mokrego dyngusa przy słonecznej pogodzie
Piotr Kula
Wacław Szukiel
Rafał Szukiel
Starty Piotra Kuli wspiera Brügmann Polska, producent profili okiennych i drzwiowych
Czwarty dzień rywalizacji i trzeci dzień regat na Majorce za nami. (relacja Piotr Kuli prosto z Majorki)
Czwarty dzień rywalizacji o Puchar Księżniczki Zofii na Majorce w wydaniu naszej ekipy wypadł zdecydowanie lepiej!
Jak już pisałem w poprzedniej relacji, wczorajsze słabe wyniki spowodowały długą dyskusję z trenerem, w której wyciągnęliśmy wnioski z popełnionych błędów. W dniu dzisiejszym wykorzystaliśmy tę naukę do dobrej żeglugi.
Dzisiejsze trzy wyścigi rozegrano w bardzo niestabilnym wietrze, który jak widać lubi płatać zawodnikom figle. Przez cały dzień jego siła narastała nierównomiernie. Były momenty silniejszych podmuchów, ale nie odbyło się też bez tak zwanych puf, gdy żeglowaliśmy naprawdę wolno. Tak działo się do końca drugiego wyścigu. W przerwie poprzedzającej trzeci start wiatr wzmógł się do równych trzech stopni w skali Beauforta.
Dla całej naszej trójki, Wacka i Rafała Szukieli (AZS UWM Olsztyn) oraz dla mnie najlepszy był drugi wyścig. Rafał po spektakularnej walce na ostatnim pełnym wyprzedził dwóch zawodników i na mecie zameldował się na czwartej pozycji. Wacek i ja przypłynęliśmy kolejno na ósmym i dziewiątym miejscu. Rywalizacja była zacięta a jednocześnie wymagała od nas spokoju. Interesujące jest to, iż na pierwszej halsówce żeglowaliśmy każdy w innym miejscu. Rafał z lewej strony, Wacek środkiem a ja bliżej prawej części trasy. Mimo to wszyscy spotkaliśmy się na pierwszej boi blisko siebie.
Wyścigi pierwszy i trzeci także należą do bardzo udanych. Starty na czystym wietrze, w połączeniu z dobrą taktyką dały pożądany efekt. Po dzisiejszym dniu Rafał zajmuje dwudziestą pozycję, (awans z trzydziestej siódmej). Wacek jest dwudziesty czwarty i podskoczył o osiem miejsc. Ja wyprzedziłem szesnastu zawodników i plasuję się na dwudziestej siódmej pozycji. Uwagi trenera poskutkowały, a do tego nastrój w ekipie zdecydowanie się poprawił. Z radością mogę dodać, że wyprzedzam aktualnego mistrza świata juniorów Marka Andrewsa o siedem miejsc.
Czekamy na kolejny etap żeglarskich zmagań na Majorce i życzymy sobie przede wszystkim wiatru, aby było możliwe rozegranie następnych wyścigów.
Piotr Kula
Starty Piotra Kuli wspiera Brügmann Polska, producent profili okiennych i drzwiowych.
Trzeci dzień regat na Majorce za nami. (relacja Piotr Kuli prosto z Majorki)
Dziś w klasie Finn udało się rozegrać trzy wyścigi regat o Puchar Księżniczki Zofii na Majorce. Jeszcze wczoraj pływaliśmy na jednej trasie z zawodnikami klasy 470, a od dziś nasze wyścigi rozgrywane są na trasie Starów.
W pierwszych dwóch dniach rywalizacji płynęliśmy tylko jeden wyścig, więc nie dziwi fakt, że byliśmy spragnieni ścigania się. Prognoza na dziś przewidywała silny wiatr, który miał się pojawić około godziny trzynastej. Podczas porannego biegania było zimno do tego stopnia, że z ust leciała para. Najwyraźniej to właśnie niska temperatura we wczesnych godzinach sprawiła, że tak późno zaczęło wiać. Jeszcze przy wychodzeniu z portu nie mięliśmy prawie w ogóle wiatru, a dopłynięcie do linii startu zajęło dość dużo czasu. Komisja sędziowska musiała odroczyć wyścig, jednak po krótkim oczekiwaniu przyszedł upragniony wiatr, a jego siła z minuty na minutę narastała. Szybko poubieraliśmy się w cieplejsze kurtki i zaczęliśmy sprawdzać kierunek wiatru oraz dopasowywać do niego ustawienia sprzętu. Komisja bardzo sprawnie rozstawiła trasę i po kilkunastu minutach ruszyła procedura startowa dla Starów, a w ślad za nią i nasza. Ocena sytuacji, zajęcie pozycji na linii i ruszyliśmy. Zmienny w sile i kierunku wiatr oraz zawodnicy ze światowej czołówki postawili nam poprzeczkę, której nie mogliśmy przeskoczyć. Przypływaliśmy dziś bardzo słabo, a do tego każdy z nas załapał falstart. W rezultacie Wacek Szukiel jest trzydziesty drugi, jego brat, Rafał trzydziesty siódmy, a ja plasuję się na czterdziestej trzeciej pozycji.
Regaty dopiero na półmetku i jeszcze kilka wyścigów przed nami. Trener bardzo dogłębnie przeanalizował nasze błędy, a my wyciągnęliśmy z nich wnioski. Jutro kolejny etap żeglarskich zmagań na wodach Morza Śródziemnego, do którego przystąpimy z niemniejszym zapałem niż dziś.
Piotr Kula
Pozdrowienia od kadry Finnistów.
Moje starty wspiera Brügmann Polska, producent profili okiennych i drzwiowych.
Trzeci dzień regat i drugi dzień wyścigów w klasie Finn.
W ślad za organizatorem podajemy wyniki kolejnych wyścigów.
Pierwszy dzień wyścigów w klasie Finn.
Po perypetiach z pogodą drugiego dnia regat udało się rozegrać pierwszy wyścig w klasie Finn.
Relację z wyścigu przeczytajmy na www.finn-sails.pl
Za organizatorem podajemy wyniki pierwszego wyścigu.
Czwarty dzień zgrupowania kadry Finnistów na Majorce.
Pogoda zdecydowanie nas nie rozpieszcza, przynajmniej, jeśli chodzi o temperaturę i słońce. Zachmurzone niebo skąpi promieni wybrzeżom Majorki. Pod względem treningowym sprawa ma się wiele lepiej. Mamy silny, zmienny wiatr od brzegu. Wywołuje on krótką falę, która nakłada się na długą, martwa, idąca z otwartego morza. Kilka godzin żeglowania w takich warunkach, oprócz świetnych efektów edukacyjnych, daje też cudowne uczucie bólu nóg i wspaniałe wprost zmęczenie. Już za kilka dni rozpoczniemy zmagania o Puchar Księżniczki Zofii. Coraz więcej reprezentantów różnych państw zjeżdża na największą z wysp Balearów. Turyści z brzegu przyglądają się morzu obsypanemu ścigającymi się w oddali łódkami.
Nasza ekipa: Wacek i Rafał Szukielowie (AZS UWM Olsztyn) oraz Piotrek Kula (BTŻ Biskupiec) po każdym treningu na wodzie, dostaje dodatkową dawkę wycisku już na lądzie. Biegi po plaży, przysiady, pompki, nad którymi czuwa trener Tomasz Rumszewicz, to codzienność. Mało tego, trener nie tylko nas dopinguje, ale sam ubiera się w dresy i biega z nami. W taki sposób, nie wiedzieć kiedy, mijają nam kolejne dni zgrupowania. Możemy nie mieć ładnej pogody, możemy narzekać na brak słońca, jednak na nudę narzekać z pewnością nie możemy. Do rozpoczęcia regat zostały nam jeszcze dwa dni treningu. Wykorzystamy je na dokładne sprawdzenie sprzętu, skorygowanie trymu i lepsze poznanie akwenu regatowego. Mamy prośbę do wszystkich kibiców: gdy zaczną się regaty, trzymajcie za nas kciuki.
Pozdrowienia od kadry Finnistów.
Starty Piotra Kuli wspiera firma Brügmann Polska, producent profili okiennych i drzwiowych.
Starty Wacka Szukiela wspiera Bank Spółdzielczy w Olsztynku.
Piotr Kula w Splicie podczas MŚ2006 (zdjęcie: Piotr Pajor)
Krótka, ale ciekawa relacja Piotra Kuli zaraz po przyjeździe do Palma de Majorca:
Kadra Finnistów rozpoczęła trening na Majorce.
Rankiem 26 marca, o godzinie siódmej zawitaliśmy do klubu Arenal na Majorce, który będzie nas gościł podczas regat Pucharu Świata: Princess Sophia Trophy rozpoczynających się trzydziestego marca. Do Barcelony dojechaliśmy poprzedniego dnia o godzinie siedemnastej a prom do Palmy – stolicy Majorki odpływał dopiero za kilka godzin. Ten czas postanowiłem wykorzystać na odwiedzenie świątyni Sagrada Familia, zaprojektowanej przez słynnego architekta Antonio Gaudiego. Pomimo, iż jest wciąż w budowie, katedra robi olbrzymie wrażenie. Świadomość faktu, iż najwyższa z zaprojektowanych wież nie jest jeszcze wybudowana, potęguje odczucie małości człowieka. Na moje szczęście w budującym się kościele wygospodarowano mały kawałek przestrzeni, gdzie wiekowy ksiądz odprawił w języku katalońskim mszę. Miłym akcentem było to, iż pozdrowienie „Pokój Wam” powiedział w kilku językach, w tym także po polsku. Po mszy wróciłem do portu i po chwili wjechaliśmy na prom. Wszechobecny na promie hałas nie dawał szansy na dobry sen co spotęgowało zmęczenie podróżą. Gdy rozpakowaliśmy sprzęt i zakwaterowaliśmy się w Palmie, było dość późno więc Wacek i Rafał Szukielowie nie zeszli na wodę. Ja chcąc rozruszać się, a przede wszystkim, po kilku dniach spędzonych w samochodzie nie mogąc doczekać się żeglowania na tutejszym akwenie, gdzie jestem pierwszy raz, zszedłem na krótki, niezmiernie miły trening. Jutro „pełną parą” ruszamy do pracy, aby optymalnie przygotować się do regat.
Pozdrawiam, Piotr Kula
Lista startowa 61 zawodników